Zgodnie z przyjętą teorią ogólnej względności, by opisać czarną dziurę, wystarczy podać jej masę, moment pędu i ładunek elektryczny. Najnowsze obliczenia jednak sugerują, że fizycy muszą jeszcze raz przemyśleć kwestie „fryzury” czarnej dziury. Wyniki badań sugerują bowiem, że dookoła nich istnieją dodatkowe fale grawitacyjne, które zakotwiczają ją w przestrzeni.
Żargonowo fizycy mówią, że czarna dziura „nie ma włosów”. Pierwszy tego określenia użył amerykański fizyk John Wheeler odnosząc się do teorii nazwanej zasadą holograficzną. Oznacza to, że entropia (funkcja stanu, określająca kierunek procesów samorzutnych – red.) czarnej dziury jest równa zeru.
- John Wheeler się mylił, mówiąc, że wszystkie czarne dziury są łyse i takie same. W rzeczywistości mają „włosy”, którymi zakotwiczają się w przestrzeni. My zaś musimy je na nowo zrozumieć, opisać i wyjaśnić – powiedział autor obliczeń Thomas Sotiriou, fizyk Międzynarodowej Szkoły Studiów Zaawansowanych (SISSA) w Trieście, we Włoszech.
Potwierdzenie nowej hipotezy postawionej przez Sotiriou może zostać uzyskane dzięki prowadzonym przez interferometry obserwacjom. To instrumenty umożliwiające rejestrowanie fal grawitacyjnych takich obiektów.
- Według naszych obliczeń, czarna dziura emituje charakterystyczne fale grawitacyjne, pozwalające jej się zakotwiczyć we Wszechświecie – twierdzi fizyk – W przyszłości nasze obserwacje z użyciem interferometru, mierzącego siły grawitacyjne, mogą doprowadzić do zakwestionowania dotychczasowych teorii – zapowiada Sotiriou.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz